Nabywając nowe samochody flotowe, większość firm nie myśli już o bezpośrednim kupnie, serwisowaniu i ubezpieczaniu pojazdów na własną rękę. Ta forma finansowania jest już po prostu passe, a rynek oferuje tańsze, prostsze i wygodniejsze alternatywy w postaci różnych modeli leasingowania. Który z nich powinniśmy jednak wybrać – wynajem czy leasing z wykupem? Jest to złożona kwestia: w decyzji uwzględnić powinniśmy tak kwestie finansowe, jak i strategiczne cele naszej firmy. W tym artykule przyglądamy się zagadnieniu z 2 punktów widzenia, porównując aktualne oferty na reprezentatywne samochody służbowe.

Zanim przejdziemy do kwestii finansowych, warto przypomnieć podstawowe różnice pomiędzy dwiema najpopularniejszymi formami leasingu dla firm. Są to:

Leasing finansowy

W leasingu finansowym początkowy koszt zakupu bierze na siebie Leasingodawca, a my spłacamy go w ratach, przez ustalony w umowie okres – minimum 24, a najdłużej 60 miesięcy. Pomimo tego, że samochód prawnie staje się naszą własnością dopiero po spłaceniu ostatniej raty, przez cały okres leasingu obowiązek amortyzacji spoczywa na nas. Samochód finansowany w ten sposób zalicza się więc do aktywów leasingowych, nie do środków trwałych. Zarządzanie pojazdami pozostaje w naszych rękach, ale Leasingodawca zwykle narzuca na nas szereg wytycznych dotyczących tego jak, gdzie i kiedy powinniśmy dbać o nasze (a właściwie nie nasze, tylko Leasingodawcy) pojazdy.

Niewątpliwą zaletą takiego rozwiązania jest to, że – podobnie jak w przypadku zakupu na własną rękę – po upływie czasu leasingu zostajemy z własnym samochodem. Staje się on naszą własnością po spłacie ostatniej raty, która najczęściej stanowi 1% początkowej wartości auta. Tym samym rozkładamy pokaźny jednorazowy wydatek, który był wadą kupna na własną rękę, na wygodniejszy system ratalny. Poleasingowe auto możemy następnie przekwalifikować na środek trwały i nadal używać, lub sprzedać i odzyskać część zainwestowanych pieniędzy.

Podstawową wadą leasingu finansowego jest natomiast całkowity koszt. W tym modelu leasingodawca zarabia właśnie na tym, że bierze na siebie koszt zakupu i wszystkie związane z tym ryzyka. Dlatego musimy liczyć się z tym, że suma rat znacznie przekroczy kwotę, jaką zapłacilibyśmy kupując samochód na własną rękę. Wysoki koszt w połączeniu z brakiem elastyczności w zarządzaniu samochodami czyni tę formę finansowania mało atrakcyjną dla większości firm. Dlatego częściej wybieranym typem leasingu jest leasing operacyjny.

Leasing operacyjny (albo wynajem lub Full Service Leasing)

Leasing operacyjny różni się od finansowego pod kilkoma względami. Po pierwsze, wynajmowany samochód przez cały czas umowy pozostaje składnikiem majątkowym Leasingodawcy. Dlatego też to firma leasingowa, nie klient, zajmuje się amortyzacją. Natomiast Leasingobiorca zalicza w koszty miesięczne raty wynajmu. Tak jak w leasingu finansowym, po upłynięciu czasu umowy może (w zależności od umowy ramowej) przysługiwać nam prawo do odkupu pojazdu, ale jego cena nie jest wliczona w raty. Oznacza, że co miesiąc płacić będziemy znacznie mniej, niż w leasingu finansowym, ale jeśli po upływie umowy zdecydujemy się na odkup auta, będziemy musieli jeszcze dopłacić sporą część jego wartości rynkowej.

W skrócie, różnice między dwoma rodzajami leasingu sprowadzają się to tego, jakiego rodzaju produktu oczekujemy of Leasingodawcy. Jeśli w leasingu finansowym produktem który kupujemy jest samochód, to w leasingu operacyjnym kupujemy raczej usługę – możliwość używania samochodu. Na tę chwilę, polskie prawo rozpatruje leasing operacyjny w ten sam sposób: koszty z niego wynikające traktowane są jako koszty usług i nie obciążają bilansu. Sytuacja zmieni się jednak od początku 2019 roku, w wyniku rozporządzenia MSSF16. Od tego momentu wszystkie aktywa użytkowane na zasadzie tej formy finansowania będą musiały zostać uwzględnione w bilansie.

Porównanie – metodyka

Jak te różnice przekładają się na kwestie finansowe? Na potrzeby tego porównanie wybraliśmy trzy typowo „menadżerskie” samochody z segmentu D: Forda Mondeo, Skodę Superb i Volkswagena Passata, wszystkie z 2,0-litrowymi silnikiem diesla i w porównywalnej, stosunkowo wysokiej wersji wyposażenia. Następnie zebraliśmy z rynku oferty na obie możliwe formy finansowania. Dla każdej z nich założenia pozostały takie same: okres leasingu/wynajmu ustalamy na 3 lata, na początku nie dokonujemy żadnej wpłaty własnej, a miesięcznie planujemy przejeżdżać 3500 kilometrów.

Dodatkowo przy leasingu operacyjnym pod uwagę musieliśmy wziąć kilka dodatkowych kosztów, które pojawiają się tylko w tej formie finansowania. Doliczyliśmy więc szacunkowe 3-letnie koszty serwisu (tylko przeglądy), 1 komplet opon z alufelgami oraz ubezpieczenie w pełnym pakiecie, natomiast jako kwotę wykupu przyjęliśmy rynkowy standard, czyli 1% wartości samochodu.

Porównanie – wyliczenia

Jako przykład kosztów leasingu operacyjnego wybraliśmy ofertę otrzymaną od Arval – z naszego doświadczenia Leasingodawcy oferującego ceny reprezentatywne względem średnich rynkowych. Wycena wybranych przez nas trzech aut prezentuje się następująco:


Przykładowa oferta na leasing operacyjny – kliknij aby powiększyć

Tymi samymi kryteriami kierowaliśmy się wybierając jedną z ofert Getin Idea Leasing jako przykładu wyceny leasingu finansowego. W tym przypadku wycena prezentowała się w taki sposób: 


Przykładowa oferta na leasing finansowy – kliknij aby powiększyć

We wszystkich tych liczbach łatwo się zgubić. Nas najbardziej interesuje jednak tylko kilka pozycji, przedstawionych w tym podsumowaniu:


Porównanie przykładowych ofert – kliknij aby powiększyć

Czego więc dowiadujemy się z naszego porównania? Przede wszystkim tego, że ze strony finansowej nie da się wskazać bezwzględnie lepszej propozycji. Wszystko zależy od wybranego auta: w przypadku Forda Mondeo różnica TCO (czyli całkowitego kosztu posiadania) jest bardzo wysoka: ponad 8 tysięcy na korzyść leasingu finansowego. Na Volkswagenie Passacie zaoszczędzimy minimalnie: jedynie 300 PLN przez 3 lata. Z kolei w przypadku Skody Superb sytuacja się odwraca: taniej o nieco ponad 3 tysiące wyjdzie leasing operacyjny.

Wszystkie te wyliczenia są, oczywiście, poniekąd umowne, bowiem zakładają, że koszty leasingu finansowego opisane przez nas jako „dodatkowe” nie przekroczą spodziewanych limitów. Nie w każdym przypadku się to uda: na przykład Passaty znane są ze szwankujących kół dwumasowych po przejechaniu 120.000 kilometrów. Konieczność takiej naprawy podniosłaby koszty serwisowe, tym samym podnosząc ostateczne TCO.

Porównanie: kwestie poboczne

Nawet jeśli ostateczny koszt leasingu finansowego skalkuluje się nam korzystniej, nie powinniśmy zapomnieć o kilku kwestiach, z którymi musimy się liczyć wybierając tę metodę finansowania. Po pierwsze, na pewno wymagać to będzie od nas więcej pracy. Musimy pamiętać o zapłacie za ubezpieczenie, regulowaniu kosztów przeglądów okresowych, czy o zakupie i wymianie opon. Oznacza to zatrudnienie flotowca, etat którego przy niewielkiej flocie nieproporcjonalnie podniesie nam koszty zarządzania flotą.

Po drugie, wartość samochodu, z jakim zostajemy po 3 latach, zawsze jest najbardziej optymistycznym scenariuszem. Za ile konkretnie (i czy w ogóle) uda nam się rzeczywiście sprzedać ten konkretny egzemplarz? Jakie poniesiemy koszty placowego, czy marketingu sprzedaży? Tego nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć. Zawsze bowiem istnieje ryzyko szkód powstałych podczas codziennego użytkowania, które obniżą jego wartość poniżej spodziewanej przy podpisywaniu umowy. Może też się zdarzyć, że będziemy sprzedawać auto, którego akurat będzie dużo na rynku wtórnym.

Leasing finansowy czy operacyjny: co wybrać

Stanąwszy przed dokładnie tym samym wyborem kilka miesięcy temu, nasza firma na własny użytek zdecydowała się na Full Service Leasing. Za tym wariantem przemawiała niższa rata miesięczna, a także wszystkie usługi „około-pojazdowe” wliczone w jednej stałej w cenie. Poważnym argumentem była też wygoda. Nie interesuje nas utrata wartości, ubezpieczenia, szkody, opony i żadne inne kwestie – możemy po prostu cieszyć się jazdą.

Nie jest też powiedziane, że gdybyśmy przywiązali się do naszych aut, po 3 latach będziemy musieli się z nimi pożegnać. Pomimo tego, że sztywno nie gwarantują tego zapisy umowne, nic nie stoi na przeszkodzie, by po upływie okresu wynajmu negocjować wykup samochodów na atrakcyjnych warunkach.

Z tych wszystkich powodów naszym klientom w znacznej większości przypadków także polecamy leasing operacyjny zamiast finansowego.



Dodaj komentarz