W kilku z naszych poprzednich publikacji konsekwentnie radziliśmy polskim firmom finansowanie swoich flot samochodowych metodą różnorodnych form leasingu czy wynajmu długoterminowego. Zakup samochodów firmowych na własność był w tych rozważaniach raczej minimalizowany jako realna alternatywa. Nie wynika to bynajmniej z naszego uprzedzenia, tylko z szerszych trendów rynkowych – w większości przypadków inne formy finansowania okazują się po prostu bardziej efektywnymi propozycjami. Dlatego pomimo tego, że jest to nadal najbardziej popularny model finansowania, z roku na rok coraz mniej polskich firm decyduje się na „tradycyjny” zakup swoich flot na własną rękę.

Czy jednak słusznie? Czy posiadanie aut firmowych na własność jest obiektywnie złym pomysłem, na który nie ma już miejsca w nowoczesnych firmach? A może jednak nie jest jeszcze tak źle i w określonych przypadkach nadal okaże się to dobrym wyborem? Przed tym dylematem stajemy w dzisiejszym artykule, w którym dogłębnie przyjrzymy się temu, z czym w 2018 roku wiąże się zakup samochodów firmowych na własność.

Zakup czy „zakup”

Zanim przejdziemy do właściwej analizy, warto sprecyzować o jakiej konkretnie sytuacji mówimy. W dobie coraz to nowych i zawiłych modeli finansowania „kupić” i „mieć” niekoniecznie znaczy to samo dla różnych osób – warto więc być w tych kwestiach bardzo precyzyjnym, by uniknąć nieporozumień.

Zakup samochodów firmowych to nic innego jak nabycie aut – bezpośrednio do firmy i „na zawsze” – jako zwyczajne środki trwałe. W mechanizmie działania tego typu finansowania nie znajdziemy żadnych zawiłości charakterystycznych dla nowszych form. Bezpośrednio od dilera nabywamy samochód, który następnie jako środek trwały amortyzujemy liniowo przez czas użytkowania. Z kosztowego punktu widzenia przyjmuje się więc, że będzie równomiernie zużywał się przez okres użytkowania.

Okres amortyzacji regulowany jest prawnie: według Klasyfikacji Środków Trwałych samochody osobowe opisane są symbolem 741, a stawka amortyzacyjna ustawiona jest na 20% rocznie. Łatwo jest więc policzyć, że początkową inwestycję zgodnie z ustawą amortyzujemy przez 5 lat. Od tej reguły są jednak odstępstwa. Jeśli jesteśmy w stanie wykazać, że samochodu będziemy używać bardziej intensywnie niż rynkowy standard lub będziemy wymagać od niego nadzwyczajnej sprawności technicznej, możemy podnieść stawkę amortyzacyjną do 28% rocznie, a okres amortyzacji zmniejszyć do 3 lat i 7 miesięcy. Natomiast kupując samochód używany możemy ubiegać się o stawkę 40% rocznie, i okres amortyzacyjny długości tylko 2,5 roku. W całym okresie amortyzacji nasz koszt posiadania auta będzie więc równo rozłożony na miesięczne raty (odpisy amortyzacyjne), zaś na koniec okresu amortyzacji jego wartość będzie księgowo wynosić zero.

Wartość samochodu

Nie bez powodu znaczną część powyższej definicji poświęciliśmy kwestiom księgowym. Zagadnienie wartości samochodu jest bowiem kluczowe, jeśli jako firma przymierzamy się do zakupu aut na własność. To, że płacimy tylko cenę samochodu i nic więcej, jest poważnym argumentem przemawiającym za tą formą finansowania. Jednak jednorazowy koszt nowego pojazdu (czy kilku, kilkunastu, albo nawet kilkudziesięciu na raz) to poważne obciążenie dla każdego przedsiębiorcy – naturalne jest więc przyjęcie bardzo prostego stanowiska: im taniej tym lepiej.

Jest to jednak zbyt proste podejście do tematu, bowiem nie uwzględnia tego, co problemem będzie dopiero za 5 (lub więcej) lat – sprzedaży auta po okresie eksploatacji. Za ile? „To się okaże”, odpowie zapewne wiele przedsiębiorców. Tymczasem profesjonalnie podchodząc do tematu, powinniśmy rozważyć to już w momencie zakupu aut. Wszystkie konieczne informacje dostępne są na wyciągnięcie ręki – o tym, ile dany samochód wart będzie po upływie danego czasu ( czyli inaczej o jego wartościach rezydualnych) dowiemy się z wydawanych regularnie katalogów Info-Expert czy Eurotax. Okazać się więc może, że nieco droższy model będzie dla naszej firmy lepszą inwestycją, bo po upływie pięciu lat straci na wartości sporo mniej (w sensie procentowym) niż początkowo tańsza alternatywa. Na której kwocie bardziej nam zależy – niższej teraz, czy wyższej przy sprzedaży? Każda firma odpowie zapewne inaczej, zgodnie z własnymi priorytetami.

Sytuację jeszcze bardziej skomplikować może wyposażenie. Oczywistym jest, że w zakupie najtańsze będą „golasy” z absolutnym minimum, z jakim wyjechać mogą z fabryki. Jednak, znów, w perspektywie długoterminowej może to nie być najbardziej opłacalne. Niektóre elementy opcjonalne mają duży wpływ na kwotę, jakiej spodziewać się będziemy mogli za nasze auto po okresie eksploatcji. Klimatyzacja czy elektrycznie sterowane szyby to w dzisiejszych czasach właściwie obowiązek; mile widziany będzie też zestaw głośnomówiący czy lepszej jakości tapicerka, która po pięciu latach użytkowania nie odstraszy swoim zużyciem potencjalnego klienta. W inne dodatki z kolei nie warto inwestować: na przykład automatyczne skrzynie biegów, szyberdachy czy systemy nawigacji bardzo mocno tracą na wartości i nie podniosą ceny samochodu przy sprzedaży.

Inne koszty

Nie jest to jedyne zagadnienie związane z kosztami, jakie powinniśmy przemyśleć rozważając zakup samochodów firmowych na własność. Równie ważne jak wydatek początkowy będą te ponoszone na bieżąco przez cały okres użytkowania auta – w szczególności na serwis i ubezpieczenie. Także w tym miejscu nie możemy zakładać, że najtańszy samochód w zakupie okaże się tak samo tani w użytkowaniu. W grę wchodzi wiele zmiennych: jedna marka może być zwyczajnie tańsza w serwisowaniu od innej, niektóre modele znane są z newralgicznych części, które często psują się po przejechaniu określonej ilości kilometrów, lub wręcz przeciwnie: inne będą sporo tańsze w utrzymianiu (vide hybrydy) itd.

Osiągnięcie optymalnego balansu pomiędzy wysokością początkowej inwestycji, wartością rezydualną i kosztami bieżącymi jest więc niemałym wyzwaniem. Wymagać może od nas sporej wiedzy o konkretnych autach i całości rynku, a także dużego nakładu pracy. Jest to jedna z mniej oczywistych przewag różnych form leasingu i wynajmu nad zakupem aut na własną rękę. To leasingodawca/najemca zajmuje się wszystkimi wyliczeniami i spekulacjami – my dostajemy tylko ostateczną ofertę na ratę miesięczną, którą możemy zaakceptować albo nie.

Czy warto zadawać sobie trud?

Mamy więc przed sobą sporo nieoczywistych zależności w kwestiach finansowych, z którymi trzeba sobie poradzić aby dobrze wybrać i kupić na własną rękę auto do firmy. Mimo to, całkowity koszt nadal pozostaje jednym z głównych atutów takiego sposobu finansowania floty. Na tym, że kupimy auto, zarabia wyłącznie salon i importer; w operację nie włączamy żadnych pośredników, więc nie zapłacimy ani złotówki więcej niż musimy.

Także to, jak dużo kosztować nas będzie bieżące użytkowanie pojazdów zależy tylko od nas i od tego, jak dobre stawki wynegocjujemy z dostawcami. Nikt nie będzie nam dyktował jakie mamy zakładać opony i w jakim serwisie dokonywać napraw – jeśli zdecydujemy się na tym zaoszczędzić, nic nie będzie stało nam na przeszkodzie. Być może jednemu z pracowników przytrafi się wpadka na parkingu i niepoważnie obije auto. Tylko od nas zależeć będzie kiedy (i czy w ogóle) zdecydujemy się na naprawę. (Wracając do ceny przy sprzedaży, każda szkoda oczywiście negatywnie wpłynie na wartość samochodu. W przypadku zakupu na własną rękę po prostu taniej go sprzedamy, natomiast leasingodawca policzyłby nam za ponadnormatywne zużycie pojazdu. Pozostawianie auta z rysami i wgnieceniami nie jest więc najlepszym pomysłem.)

Taki wybór daje nam także pełną kontrolę nad flotą w sensie codziennego użytkowania przez pracowników. Nie musimy na przykład martwić się, że przekroczymy przewidziany w umowie limit kilometrów, czy pilnować terminu jej zakończenia, żeby nagle nie pozostać bez samochodu. Jeśli nie chcemy wymieniać samochodów przez 15 lat – w teorii także mamy taką możliwość. (Chociaż, naturalnie, żadnemu klientowi nie polecilibyśmy takiego rozwiązania – z co najmniej kilku różnych powodów.)

Samochód na własność – dla kogo?

Dodatkowym argumentem przemawiającym za tą formą finansowania i utrzymywania floty może być techniczna branża naszej firmy i posiadanie z tej racji własnych warsztatów mechanicznych. Nawet jeśli nie są to typowo warsztaty mechaniki samochodowej, to jednak wiele drobnych napraw zostanie wykonanych na własną rękę i tylko z poważniejszymi awariami i szkodami będziemy jeździć do innych warsztatów.

Wiąże się z tym wybrana przez nas forma ubezpieczenia: każdy leasingodawca ma swoje preferencje i nasze wybory są zupełnie niemożliwe lub mocno ograniczone. Natomiast przy flocie własnej, poza obowiązkowym OC, możemy wybrać takie ubezpieczenie jakie chcemy. Możemy zupełnie zrezygnować z AC i jeździć na tak zwanym „self-risku”, lub wręcz przeciwnie. Można wybrać bogate AC, z mocnym assistance i komfortowym zabezpieczeniem: nie tylko kierowcy i jego obowiązków, poprzez zapewnienie samochodu zastępczego, ale i wszystkich podróżnych i ich bagaży, na przykład poprzez zagwarantowanie ich transportu i nocowania w pobliskim hotelu na koszt ubezpieczyciela. No i oczywiście, to zupełnie do naszej decyzji należy którego wybierzemy ubezpieczyciela. W skrócie: pełna swoboda i mnóstwo możliwości (lub konieczności) wyborów.

Czy samochód na własność ma rację bytu?

Na początku artykułu postawiliśmy pytanie czy zakup samochodów firmowych na własność ma jeszcze sens w realiach dzisiejszego rynku. Aby udzielić na nie poprawnej odpowiedzi, firmy rozważające takie rozwiązanie powinny przejść przez następującą listę kontrolną:

  • Czy naszym głównym priorytetem są początkowe oszczędności kosztem późniejszej wygody i wyższego nakładu pracy?
  • Czy bardzo zależy nam nad pełną kontrolą nad używanymi przez nas samochodami?
  • Czy dysponujemy „tanią” gotówką i jesteśmy w stanie wyłożyć teraz pokaźną kwotę, aby część z niej odzyskać po pięciu latach?
  • Czy jesteśmy w stanie właściwie wybrać samochody?
  • Czy nasz menadżer floty jest w stanie zapewnić wygodę użytkowania na takim poziomie, jakiego oczekiwać byśmy mogli od leasingodawcy?

Jeśli na wszystkie z tych pytań odpowiedzieliśmy „tak”, to posiadanie samochodu na własność rzeczywiście może być właściwym wyborem dla naszej firmy. Natomiast jeśli mamy wątpliwości nawet co do jednego z tych punktów – jedna z form leasingu czy wynajmu zapewne okaże się dla nas korzystniejszym rozwiązaniem.



Dodaj komentarz